poniedziałek, 13 lipca 2015

Kolejny weekend na Roztoczu

Tym razem nie sami, bo z Przyjaciółmi.
Sen przerywany lekkimi, regeneracyjnymi biegami. I jedzeniem. I pogaduchami w wyrze. Błogość, oderwanie, czas dla siebie.

Zdjęcia są tylko z ostatniego dnia. Nie wiem jak to możliwe... ;)

W tle Marcin i Maciek.



 
 


















Ja - skromne i wolne 39K
Maciek - skromne i wolne 39K plus indywidualne 11K w szaleńczym tempie (na Bukową, na Piaseczną, na Bukową, na...)


Zwiedzamy okolice naszego domku. Szlak gubimy tylko raz. I tylko raz wygrywają z nami muchy.

Na Bukową Górę. Uwielbiam te schody.

Zbieg z Bukowej Góry - cudowny. Wietrzne łąki pełne chabrów i maków, stary most kolejowy, zmienne niebo...

Bardzo lubię Górę Piaseczną. Lekki podbieg, kóry da się biec i fantastycznie rozluźniający zbieg. A na koniec Stawy Echo. Tym razem puste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz