poniedziałek, 29 czerwca 2015

Wakacyjna dieta

Niby urlopu nie ma, ale słońce i długi dzień sprawiają, że czuję się jak na wakacjach. W tym cudownym okresie, poza ogromnymi możliwościami sportowymi, jest też tryliard opcji kulinarnych. Nasza codzienna aktywność fizyczna zmusza do pochłaniania odpowiednich ilości dobrych kalorii i mobilizuje do tego, by obmyślać wciąż nowe przepisy. Inspirujemy się, nie będę ukrywać - Kuchnią Smaku, Chodakowską, Sadowską, rzeczami podpatrzonymi u znajomych, internetami, własnym gustem i smakiem. Nie jesteśmy na żadnej specjalnej diecie, dbamy po prostu o dobre samopoczucie i siły na aktywność. Jest tyle przefantastycznych opcji na każdy posiłek! I na wszystko jest czas, naprawdę! Inwestycja w jedzenie zwraca się w postaci energii i uśmiechu. Po pysznym, celebrowanym mimo zabiegania posiłku, jest siła i moc!

Nasze ulubione:

Śniadanie:
  • koktajl owocowy - jogurt naturalny, truskawki/maliny/jagody, slonecznik, kromka buły drożdżowej z masłem, kawa czarna
  • owsianka - najlepsza na mleku, z orzechami, bananem, owocami suszonymi
  • jaglana - z orzechami i owocami
  • naleśniki z serem - obżarstwo sobotnie, ale tylko dwa na ryja!
  • ciasteczka owsiane - podpatrzone u sióstr Pruszczakowskich: wymemłane banany z płatkami owsianymi, plus czekolada, kakao tudzież inne dodatki wedle uznania

Zawsze jemy je razem... Gdy ja wstaję, gotowy posiłek jest już na stole. Bo Maciek wie, że wyjście z łóżka zajmuje mi jakieś 40 minut. Nie chciałby też, żebym w takim stanie robiła jedzenie dla niego. Poza tym bez śniadania nie ruszam się za próg.

Drugie śniadanie:
  • zielony koktajl - 60 kalorii a najadam się jak wariat! blenduję zwykle awokado, brokuł, szpinak, pietruszkę, jabłko, cytrynę. Nie lubię z ogórkiem świeżym i sałatą. Maciek w ogóle nie lubi.
  • pieczywko ryżowe z masłem orzechowym
  • kanapka z domowego chleba z dużą ilością warzyw i kozim serem
 Spożywane zwykle przy biurku, samotnie. Pilnuję, żeby zjeść je o 10.

 
Masło orzechowe jest smaczne, pożywne i tłuste jak sto nieszczęść ;)

Obiad:
  • ryba pieczona
  • pulpety z indyka
  • hummus domowy (również w wersji buraczanej)
  • gryczana z serem
  • kurczak
  • wątróbka
Moje pracowe fit towarzystwo mobilizuje się do jedzenia o 13:00, więc codziennie w tych godzinach okupujemy jadalnię. Chwila wytchnienia jest absolutnie potrzebna a posiłek spożywany w miłym towarzystwie przynosi więcej przyjemności. Ja mam wrażenie, że od razu ma więcej wartości odżywczych.

Przed treningiem/podwieczorek:
  • gryczak (specjał z pobliskiej piekarni)
  • buła drożdżowa z masłem i dżemem (Maćkowa produkcja!)
  • kawa bez mleka
  • batony daktylowe (made by M.)
  • kisiel

Daktyle, orzechy włoskie, wiórki kokosowe, kakao. Przemielone przez maszynkę do mięsa. Blender nie daje rady.
Zwykle po południu udaje mi się spędzić pół godziny w domu. Mamy wtedy chwilę, żeby dowiedzieć się, co u nas słychać.
Kisiel to szybki kop energii, od razu można wychodzić na bieganie.
 Kolacja:
  • sałatka
  • sushi domowe przed długim wybieganiem
  • kanapki ryżowe z jajkiem i pesto
  • zielona jajecznica
Wieczorem nie mamy siły na rozmowy, wtedy zostaje już tylko gupi serial dla relaksu. Robimy szybkie jedzonko i zasiadamy, żeby się trochę pobyczyć.

Przekąski: bób, orzechy, kulki daktylowe

Gdy mamy ochotę na jakieś ciapadło, szybko odganiamy chipsowe myśli.

Ostatnio jemy bardzo mało makaronów, nie mamy chyba takiej potrzeby. Jestem zwolennikiem teorii, że organizm sam umie nieco nakierować nas na to, czego potrzebuje. Nie bez przyczyny czasem mamy wielką ochotę na coś konkretnego. Ja się zawsze wtedy zastanawiam, z czego to może wynikać. Zawsze jest jakiś powód, np. za mało żelaza czy białka w ostatnich dniach.

Inspirujmy się nawzajem jedzeniem!!!!

PS. Za chwilę będą moje ulubione jagody! Hurra po tysiąckroć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz