niedziela, 3 maja 2015

Za tydzień o tej porze...

Nie wiem, co będzie.


Dominującym uczuciem jest strach. Chcę dobiec do mety, żeby znów, po pół roku, doświadczyć najcudowniejszych, uzależniających doznań.

Jakiś czas temu zastanawiałam się nad tempem, czasem. Phi! A dziś - chcę dobiec do mety. W moim kochanym Lublinie, na każdym kroku z rodziną i przyjaciółmi.

Maciej nie biegnie, PRZEŻYWA. Opracowuje mi taktykę na bieg. Będzie jechał na rowerze. No przynajmniej do czasu, kiedy obrzucę go groźnym spojrzeniem i ledwo słyszalnym bluzgiem. Postanowił wziąć parasol (jak będzie za duże słońce albo deszcz) i spryskiwacz (jak będzie gorąco). Proszę, niech ktoś go sobie weźmie na kilka godzin ;)

Najbliższy tydzień poświęcę na odpoczynek. HIHIHIE :D Znam się na tyle, że muszę doprowadzić swoje ciało do biegowego głodu. Potruchtam we środę i tyle. Ostatnie dwa dni to mocne, jak dla mnie, treningi. Czułam się świetnie, nieco się podbudowałam i wiem jedno - moim celem jest dobiegnięcie do mety. Nieważne, w jakim czasie. Zależy mi, żeby nie iść, nie siedzieć w toiu (tak, moja taktyka na odpoczynek - zgubna ;p) i mieć super zdjęcia na mecie :D Już wiem, w co się ubiorę, gdzie są najgorsze podbiegi, co i kiedy mam jeść.


To był 39K. Uwierzycie?!
 
W końcu jestem "w domu", bo poprzedni tydzień to nieudane wybiegania (miało być 25K, wyszło 9, potem 15K, wyszło 11) i testy odzieży (pierwszy bieg przerwany przez śliczne hiperkrótkie spodenki a drugi przez śliczne hiperróżowe buty). Trudności natury psychicznej podłamały mę wiarę w się. Aż w głowie zaświtała myśl, żeby zbiec z kraju... Co do stroju, skończy się na zestawie poznańskim, dziś testuję lakier do paznokci w kolorze koszulki ;p


Piękne, ale nie do biegania...

Ogólnie jest zabawnie. Wszyscy się pytają, jak się czuję. To miłe, bardzo. Mnie tylko na dźwięk tego pytania łapie skurcz w żołądku :D

Za tydzień o tej porze... O matko jedyna i córko, jak ja się nie mogę doczekać startu! Tego bólu, walki, ściany, pomarańczy! Będzie ekstatycznie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz